Niedobory tiaminy (witaminy B1) są chyba najlepiej poznanym problemem związanym z alkoholizmem. One w dużej mierze odpowiadają zarówno za problemy z ośrodkowym układem nerwowym, zwłaszcza pamięcią, jak również za uszkodzenia wątroby, to jej niedobory prowadzą do stanów lękowych czy nerwicy. Suplementacja może znacznie przedłużyć życie. Pytanie, które nas interesuje, to czy poprawa samopoczucia po uzupełnieniu niedoboru sprawi, że zwiększy się szansa na wyjście z nałogu?
Tu z pomocą przychodzi przeprowadzona próba kliniczna, gdzie grupie osób podawano albo benfotiaminę (forma witaminy B1 o bardzo dużej przyswajalności, do kupienia w aptekach pod nazwą benfogamma albo nieco taniej wysyłkowo na ebay czy vitacost, zapewne jest też dostępna na allegro), albo placebo. Dawki były bardzo wysokie, aż 600 mg dziennie. Celem badania było sprawdzenie, czy zmniejszy się ilość konsumowanego alkoholu. Badani nie próbowali rzucić, po prostu zebrano uzależnionych którzy odpowiedzieli na ogłoszenie.
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3818307/
Wyniki były dość zachęcające, chociaż bez rewelacji. W grupie mężczyzn nie zaobserwowano większego efektu. Za to wśród kobiet rezultaty były dość wyraźne. W ciągu pół roku, bo tyle trwało badanie, ilość wypitych „jednostek alkoholu” spadła z 6 na poniżej 2,5 w grupie z aktywnym lekiem, oraz z około 5,7 na 3,7 w grupie placebo. Różnica była niemal dwukrotna.
Należy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy taka terapia jest opłacalna? Miesięczna kuracja specyfikami sprowadzanymi z zagranicznych sklepów internetowych to koszt około 40 zł, tymi dostępnymi w polskiej aptece – około 200 zł (zapewne sporo się zmieniło od czasu napisania tych słów). Skuteczność nie była oszałamiająca, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę małą grupę pacjentów.
Osobiście sugerowałbym jakąś witaminę B complex, albo zwykłą B1 w dużych dawkach. Na receptę można kupić za kilka zł tabletki zawierające 25 mg tiaminy, które wystarczą na 2 miesiące suplementacji. To powinno wystarczyć, by przynajmniej do pewnego stopnia uchronić mózg i wątrobę przed skutkami ubocznymi nadużywania alkoholu, a także powinno poprawić samopoczucie na tyle, by przynajmniej odrobinę mniej chciało się wrócić do nałogu.
Dodatkowo warto uzupełnić pozostałe witaminy z grupy B, których również w organizmie będzie mniej – tu wystarczy wspomniana witamina B complex, którą można za 3-4 zł kupić w każdej aptece. Dawki powinny być odpowiednio wyższe, bo nie chcemy uzupełnić braków w diecie, tylko skorygować głębokie niedobory. Jeśli b complex nie zawiera kwasu foliowego, można kupić go oddzielnie.
Zaawansowani alkoholicy mają bardzo duże niedobory witaminy A. Tutaj trzeba zachować ostrożność, jako że niezwykle trudno jest ocenić stan jej zapasów w organizmie, a nadmiar bywa mocno toksyczny. Wskazane są dawki rzędu kilkuset procent dziennego zapotrzebowania.
Ostatnia rzecz, którą warto uzupełnić, to cynk. Jego niedobory są szczególnie wysokie u osób z alkoholowymi schorzeniami wątroby. Uzupełnienie zapasów w organizmie wymaga długotrwałej suplementacji, nawet kilku miesięcy dawkami rzędu 50 mg dziennie. Przy niższych dawkach będzie to trwało odpowiednio dłużej, do kilku lat. Długotrwałe stosowanie suplementów cynku może doprowadzić do ucieczki miedzi z organizmu, dlatego warto równolegle brać niewielkie dawki tego pierwiastka, rzędu 1-2 mg. Szerzej omówiłem to tutaj:
http://naturalneleczenie.com.pl/2018/02/15/uzupelnianie-cynku/